GUS podał, że przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w lutym br. wzrosło o 6 proc. rok do roku i 2,7 proc. w skali miesiąca, a zatrudnienie w przedsiębiorstwach zwiększyło się o 4,3 proc. w porównaniu sprzed rokiem i 0,2 proc w skali miesiąca. Przeciętne wynagrodzenie w gospodarce według GUS wynosi 4508,08 zł. Dużo bardziej wiarygodna dla przeciętnego wynagrodzenia jest jednak mediana, która jest mniej wrażliwa na wartości skrajne. BCC proponuje, aby GUS podawał dane sygnalne oparte dodatkowo na medianie oraz uwzględniał dane z mikroprzedsiębiorstw.
Ile wynosi przeciętne wynagrodzenie, gdy zastosujemy medianę? Na koniec 2016 r., przeciętne wynagrodzenie wyniosło 4163,98 zł brutto zaś mediana 3291,56 zł. Oznacza to, że połowa Polaków zarabia powyżej, a druga połowa poniżej tej kwoty. Najczęściej otrzymywana pensja (tzw. dominanta) to 2469,47 zł brutto, czyli niecałe 1800 zł „na rękę”. Różnica między średnią a dominantą to prawie 2 000 zł! To pierwszy mankament podawanych danych, który powoduje konsternację zatrudnionych i eskalację żądań płacowych.
Kolejny czynnik, który obniża obiektywizm danych podawanych przez GUS to analizowanie danych z firm zatrudniających powyżej 10 osób. Istotnym błędem statystycznym jest pomijanie mikrofirm zatrudniających mniej niż 10 osób, zwłaszcza że jest ich 2 miliony. Przeciętne wynagrodzenie liczone średnią w tych firmach wyniosło w zeszłym roku 2 300 złotych. 45-procentowa rozbieżność dla 96 proc. firm wprowadza opinię publiczną w błąd. Pracownicy, dowiadując się o takich niepełnych danych, mają poczucie, że nie zarabiają adekwatnie do rynku. Zwracamy się do GUS z propozycją, aby podawał dane sygnalne oparte dodatkowo na medianie i dominancie oraz uwzględniał dane z mikroprzedsiębiorstw.
W trudnej sytuacji na rynku pracy, czyli niskiej dostępności pracowników gotowych do podjęcia stałej pracy, bardzo istotną rolę odgrywa sprawność instytucji rynku pracy zarówno publicznych jak i prywatnych. Pracodawców niepokoją sygnały dotyczące w szczególności planów centralizacji powiatowych urzędów pracy, które nie są konsultowane z przedsiębiorcami. Zmiany te będą miały istotny wpływ na możliwości pozyskania pracowników przez pracodawców, a także pozyskania stażystów i praktykantów. To, niestety, kolejna zmiana przygotowywana poza środowiskami najbardziej zainteresowanymi funkcjonowaniem instytucji rynku pracy i przy silnym oddolnym sprzeciwie samorządów lokalnych. Pracodawcy mają wiele doświadczeń i pomysłów, które wzięte pod rozwagę mogą wesprzeć zmiany i usprawnić funkcjonowanie urzędów pracy jako jednostek wspierających pracodawców w pozyskaniu i szkoleniu personelu.
2017-07-20 Katarzyna Lorenc o średniej płacy wg GUS