Spadek PKB o 8,2 proc. w drugim kwartale bieżącego roku, największy w naszej współczesnej historii, duża część bankowych analityków interpretuje jako stosunkowo dobrą wiadomość, ponieważ wynik jest lepszy od ich oczekiwań. I zapewne tak jest, w szczególności na tle szeregu innych państw członkowskich Unii Europejskiej. Niektórzy analitycy rysują już nawet literę V jako znak (i tempo) wyjścia z kryzysu. Przedsiębiorcom trudno jednak podzielać ich optymizm.
Przyglądając się sytuacji przedsiębiorstw – ich przyszłość nie rysuje się zbyt różowo. Silna kroplówka, która pozwoliła dziesiątkom tysięcy firm sztucznie podtrzymać poziom zatrudnienia, pomimo wyraźnego spadku obrotów – właśnie się kończy. W wielu branżach, szczególnie w usługach, oznaczać to będzie serię zwolnień w nadchodzących miesiącach oraz wzrost niepewności, zarówno rynkowej jak i regulacyjnej, ponieważ nie wiadomo, czy pandemia ponownie zwiększy natężenie, jaka będzie reakcja władz oraz jak zareagują rynki zewnętrzne, w szczególności w krajach silniej niż Polska dotkniętych kryzysem, a będących ważnymi partnerami w naszej wymianie handlowej.
Niepewność nie skłania przedsiębiorców do inwestowania, a to właśnie silne inwestycje, jak wskazał wiceminister finansów Piotr Patkowski podczas spotkania w Radzie Dialogu Społecznego, mają być główną nadzieją polskiego rządu na powrót do ustabilizowania finansów publicznych, poczynając od przyszłego roku. Minister oznajmił, że rząd pracuje nad pakietem instrumentów, który miałby pobudzić prywatne inwestycje do stopniowego wzrostu z dramatycznie niskiego obecnie poziomu. Bardzo oczekujemy na propozycje tych instrumentów, ale na razie nic na ten temat nie wiadomo oprócz niepewnych planów wprowadzenia tzw. „estońskiego CIT-u“. Ten może jednak nie wystarczyć.
Rząd deklaruje również zwiększenie poziomu inwestycji publicznych. To obiecujące zamierzenia, na które jednak środowiska przedsiębiorców na razie spoglądają dość sceptycznie. Szczególnie nie bardzo widać na horyzoncie, z jakich źródeł te zwiększone publiczne inwestycje miałyby być finansowane. Należy mieć nadzieję, że nie będzie to po prostu plan zużytkowania zadeklarowanych w Brukseli środków z Europejskiego Funduszu Odbudowy oraz z nowego, siedmioletniego budżetu UE. Z jednej strony – nie wiadomo, kiedy te środki będą realnie dostępne, z drugiej nie wiadomo na ile projekty przygotowane przez polski rząd będą spójne z celami i kryteriami, jakie wyznaczyła Komisja Europejska i jakie będą musiały być spełnione przez Polskę, aby je móc wydatkować. Proces uzgadniania może być bardzo długi. Na razie wciąż czekamy na zaproszenie ze strony rządu do rzeczowej dyskusji ze środowiskami gospodarczymi na ten temat.
Sytuacji nie poprawia fakt, że rząd nadal podejmuje decyzje obciążające finanse firm, takie jak silna podwyżka minimalnego wynagrodzenia, a także decyzje kierujące środki publiczne przede wszystkim na zwiększenie wydatków socjalnych, takich jak trzynaste i czternaste emerytury, co nie wydaje się obecnie pilną społeczną potrzebą, a jest bardzo kosztowne i znacznie ogranicza możliwość wydatkowania tych środków na cele inwestycyjne i rozwojowe.
Dane GUS o PKB w II kw. 2020 – komentarz BCC
Kontakt z ekspertem:
Witold Michałek
ekspert BCC ds. makroekonomii
członek Rady Dialogu Społecznego
tel. 605 426 959
e-mail: witold.michalek@bcc.org.pl
Kontakt dla mediów:
Emil Muciński
rzecznik, Instytut Interwencji Gospodarczych BCC
tel. 602 571 395, 22 58 26 113
e-mail: emil.mucinski@bcc.org.pl; instytut@bcc.org.pl