Krzysztof Daniewski: „Edukacja to najlepsza inwestycja”

17.02.2022

Edukacja sukcesora w firmach rodzinnych ma istotny wpływ na jego wykształcenie i kontynuowanie biznesu rodzinnego. Kilka słów o tym w wywiadzie z Krzysztofem Daniewskim, Założycielem Akademii Ivy Poland. Krzysztof Daniewski jako jeden z pierwszych Polaków uzyskał tytuł MBA na Harvard Business School. Jest mentorem edukacyjnym i zawodowym kilkuset polskich uczniów i studentów na najlepszych zagranicznych uczelniach oraz popularyzatorem studiów za granicą. W wywiadzie dla „Periodyka BCC dla Rodzinnych” mówi o tym, czym wyróżnia się zagraniczna edukacja, jak zwiększyć szanse w procesie rekrutacyjnym i kiedy rozpocząć przygotowania. Oraz o tym, jakie znaczenie ma właściwa edukacja sukcesora dla kontynuacji rodzinnego przedsięwzięcia w firmach rodzinnych.

AGNIESZKA KRYSIK: Panie Krzysztofie, wszyscy słyszeliśmy o zaletach zagranicznej edukacji, ale czym tak naprawdę wyróżnia się edukacja na zagranicznych uczelniach i czy jest tego warta?

KRZYSZTOF DANIEWSKI: Zagraniczne uczelnie, a w szczególności szkoły w systemie anglosaskim, to przede wszystkim o wiele bardziej spersonalizowane podejście do studenta. W tak ważnym etapie życia student nie jest pozostawiony samemu sobie, nie jest anonimowy, a jego źródłem tożsamości nie jest indeks. Zajęcia zazwyczaj są prowadzone w małych grupach, a studenci mają o wiele bardziej zindywidualizowany tok nauczania. Nacisk kładziony jest na krytyczne myślenie. W naukach społecznych i humanistycznych uczeń nie pozostaje biernym słuchaczem, a kluczowym elementem jest pisanie esejów. Zamiast przeładowanego tygodnia spędzonego w salach wykładowych wśród setek innych osób, student na własną rękę musi przebrnąć przez kilka książek, wyciągnąć wnioski, sformułować własne argumenty oraz przedstawić je w formie eseju, a następnie skonfrontować z opinią profesora bądź kolegów i koleżanek na seminariach.

A jak sytuacja wygląda w odniesieniu do studentów nauk ścisłych?

To, przede wszystkim, różnica w poziomach budżetów na badania i sprzętu, jaki mogą zaoferować zagraniczne uczelnie. Na szczęście, w Polsce ta sytuacja powoli się zmienia, ale przed nami jeszcze długa droga, żeby dogonić światowej klasy laboratoria, w których na co dzień pracują studenci zagranicznych uniwersytetów. Co więcej, chodzi tutaj również o różnice w podejściu. Kluczową rolę odgrywają zajęcia w praktyce, w laboratoriach, nie oparte na samej teorii.

Czyli krytyczne myślenie oraz lepszy sprzęt?

To również, ale największa wartość nauki zagranicą nie ogranicza się do zajęć lekcyjnych. Studia za granicą to, przede wszystkim, szkoła życia. Nauka w Londynie, Amsterdamie, Nowym Jorku bądź w Bostonie to wyjazd z dala od domu i skok na głęboką wodę, który uczy samodzielności. To możliwość pracy ze światowej klasy ekspertami oraz przyjaźnie z ludźmi z każdego zakątka świata. To zupełnie inny, globalny punkt widzenia, który uczy otwartości na świat i pozwala na niego spojrzeć z szerszej perspektywy.

Niestety ta lekcja życia bardzo dużo kosztuje…

Cóż, dobre rzeczy zawsze kosztują… jak mawiają Amerykanie “you get what you pay for”. Dużo zależy od samego kierunku oraz tego, czy są to studia licencjackie czy magisterskie – studia w Anglii, po Brexicie, to wydatek minimum 20-25 tysięcy funtów rocznie, a w Stanach kilkudziesięciu tysięcy dolarów. To tyle co dobry samochód…

Patrząc z tej perspektywy – edukacja to jedna z najlepszych życiowych inwestycji. Dyplom z dobrej zagranicznej uczelni otwiera prawie wszystkie drzwi, przekłada się na lepsze zarobki, bazę kontaktów oraz prestiż. Co więcej, to inwestycja, której nikt nie może nam zabrać, dobry dyplom oraz nabyte zdolności zostają z nami na całe życie. Na samochody zawsze przyjdzie pora, plus często je trzeba wymieniać…

Coś za coś. Czy mówiąc o studiach za granicą, myślimy tylko o studiach licencjackich?

Absolutnie nie. Zagraniczne studia są dobre na każdym etapie, począwszy od studiów licencjackich, przez magisterskie jak MBA, po studia podyplomowe dla managerów średniego i wyższego szczebla, czyli oferowane przez większość uczelni zagranicznych studia Executive Education. Co więcej, warto wspomnieć, że zagraniczne uczelnie są również wspaniałą okazją do rozwoju w profesjach, o których raczej tradycyjnie myślimy, że koniecznie muszą być związane z Polską, jak prawo. Wielu czołowych polskich prawników, pracujących w topowych kancelariach, to osoby, które również ukończyły roczne studia magisterskie za granicą – LLM.

Zagraniczne studia są dobre na każdym etapie, ale co z tymi, którzy po studiach chcą wrócić do kraju?

Zagraniczne studia nie przeszkadzają w powrocie do kraju, a nawet w tym pomagają. Traktowane są jako olbrzymi atut przez polskie firmy oraz międzynarodowe korporacje. Oczywiście, część ludzi decyduje się na pozostanie za granicą, ale w większości przypadków, po kilku latach te osoby wracają do kraju. Pracują w międzynarodowych korporacjach, otwierają własne firmy bądź wspierają rodzinne przedsiębiorstwa. Absolwenci zagranicznych uczelni posiadają szereg umiejętności, które w Polsce cały czas są w dużym niedoborze, a zagraniczna „szkoła życia”, o której wspomniałem, pozwala z łatwością odnaleźć się w nowych warunkach i otwierać własne biznesy.

Zagraniczna „szkoła życia” sprawdza się nawet w przypadku rodzinnych firm?

Oczywiście. Chyba najbardziej znanym przykładem w Polsce jest powrót Tomasza Domogały, który skończył studia MBA na Stanfordzie, po czym przejął stery firmy rodzinnej i zwielokrotnił jej wartość do kilku miliardów złotych. Co drugi podopieczny lub podopieczna Akademii Ivy Poland to dziecko średniego lub dużego przedsiębiorcy.

Jaki wpływ na firmę rodzinną może mieć kształcenie sukcesora za granicą? 

Kształcenie sukcesora za granicą pozwoli przede wszystkim na udoskonalenie metod funkcjonowania firmy po przejęciu jej przez sukcesora, dzięki nowej wiedzy zdobytej w trakcie studiów. Może ona dotyczy między innymi metod zarządzania, nowych technologii, lub obserwacji zjawisk ekonomicznych i społecznych, które jeszcze nie dotarły do Polski. Pozwoli to na większą różnorodność opinii i doświadczeń wewnątrz firmy i, co za tym idzie, zwiększoną innowacyjność.

Studia na najlepszych światowych uczelniach to olbrzymia rywalizacja w procesie rekrutacyjnym. Na jedno miejsce jest ponad 10 kandydatów. W jaki sposób można zwiększyć swoje szanse?

To prawda, chętnych nie brakuje, ale każdego zachęcam do spróbowania swoich sił. Im lepiej i im wcześniej pozna się system rekrutacyjny, oraz to, czego topowe uczelnie, takie jak Harvard czy Oksford, oczekują od swoich kandydatów, tym większa szansa na przyjęcie.

A jak to wygląda w Akademii Ivy Poland?

W Akademii Ivy Poland nasi podopieczni przechodzą szczegółową analizę, która bierze pod uwagę ich krótko- i długoterminowe plany oraz osiągnięcia. Na podstawie tej wiedzy tworzymy profil każdego kandydata. Następnie realizujemy indywidualnie ułożony program mentorski, a nasi tutorzy doradzają podopiecznym i ich rodzinom w wyborze potencjalnych szkół i drogi dalszego rozwoju. Wspieramy również uczniów i studentów przez cały proces ich edukacji szkolnej, bez względu na miejsce ich zamieszkania. Podczas indywidualnych lekcji online pomagamy w przygotowaniu aplikacji na uniwersytety lub wniosków do innych programów edukacyjnych. Jest to długa i wymagająca droga, która uwzględnia zajęcia indywidualne i konsultacje online z absolwentami prestiżowych uniwersytetów na całym świecie, zajęcia przygotowujące do egzaminów wstępnych oraz rozmów kwalifikacyjnych, a przede wszystkim wsparcie w rozwijaniu własnych talentów i zainteresowań. Obecnie mamy już prawie 200 konsultantów z obszarów nauk ścisłych, humanistycznych, prawniczych czy artystycznych. Przygotowujemy naszą młodzież do olimpiad przedmiotowych w kraju i zagranicą, ponieważ nasi podopieczni są rozsiani po całej Polsce i świecie.

Czy istnieje idealny okres przygotowań – 3 miesiące, rok?

Im wcześniej, tym lepiej. Rekrutacja na najlepsze uczelnie rozpoczyna się kilka, kilkanaście miesięcy przed rozpoczęciem nauki. Na przykład, na Oksfordzie rekrutacja akademicka zamyka się 15 października, rok przed rozpoczęciem studiów… Sam proces rekrutacyjny jest bardzo wymagający, dlatego im więcej czasu przeznaczymy na przygotowania, tym większa szansa na odniesienie sukcesu. W przypadku planów dotyczących USA dwa lata przygotowań to optimum. Co prawda, wszystko sprowadza się do determinacji i dotychczasowych osiągnięć podopiecznych. Niejednokrotnie 2 miesiące wystarczyły najbardziej ambitnym podopiecznym na wysłanie aplikacji, zwieńczonej sukcesem.

 

Czy oferta Akademii Ivy Poland skierowana jest tylko do klientów indywidualnych?

Akademia Ivy Poland jako pierwsza w Polsce wprowadziła nowoczesną formułę programu CSR dla firm. Od lat z powodzeniem rozwijamy talenty dzieci pracowników oraz pomagamy im w spełnianiu marzeń o studiowaniu na najlepszych uczelniach zagranicznych. Do tej pory pomogliśmy ponad 80 dzieciom pracowników z 4 różnych firm. Dodatkowo, zorganizowaliśmy szereg kilkudniowych wycieczek akademickich na najlepsze uniwersytety w Wielkiej Brytanii i USA. Wyjazdy akademickie to nie tylko wielka frajda dla dzieciaków, ale również okazja, żeby pokazać im zupełnie inny świat. Projekt CSR, związany z edukacją, to fantastyczna i nowatorska alternatywa w porównaniu do utartych praktyk opłacania karnetów na siłownię. Z kolei dla kadry menedżerskiej oferujemy pomoc w wyborze i aplikacji na studia Executive Education, które rozwijają jej kompetencje i przekładają się na lepsze wyniki w firmie.

Na Pana biurku widzę zdjęcie dwóch uroczych chłopców. Czy synowie również planują studiować zagranicą?

[Śmiech] Cóż, co prawda jestem doradcą edukacyjnym, ale proszę mi wierzyć, że w naszym domu nie rozmawia się od rana do wieczora wyłącznie o Oksfordzie i Harvardzie. Studia za granicą odmieniły moje życie i były jedną z najlepszych decyzji, jakie podjąłem. Taką samą szansę chcę zaoferować swoim dzieciom. To, czy później będą chcieli wrócić do kraju czy zostać zagranicą, to wyłącznie ich decyzja, ale jestem pewien, że dobry dyplom będzie dla nich fantastycznym startem w życiu.

Z perspektywy rodzica, nie licząc już olbrzymich kosztów samej edukacji i rozłąki, czy widzi Pan jeszcze jakieś trudności związane ze studiowaniem dzieci za granicą?

Jestem przekonany, że wszelkie trudności związane z kształceniem dzieci są dokonywane w jak najbardziej słusznej sprawie. Większość rodziców to rozumie i dlatego powierzają nam swoje pociechy już od prawie 10 lat.

 

Rozmawiała mec. Agnieszka Krysik, Przewodnicząca Komisji BCC dla Rodzinnych

COPYRIGHTS BCC
CREATED BY 2SIDES.PL