Silni i wpływowi – komentarz

10.02.2016

Krzysztof Gołata, UE Poznań

 

Co łączy prezesa rządzącej partii politycznej, szefa szwajcarskiego banku centralnego oraz prezesa Trybunału Konstytucyjnego? Wymieniona trójka otwiera kolejną edycję rankingu „50 najbardziej wpływowych ludzi polskiej gospodarki” publikowanego od pięciu lat przez „Dziennik. Gazetę Prawną”.

Tego typu zestawienia, mimo swojego subiektywnego (nie raz bardzo) charakteru, przyciągają liczne grono czytelników oraz są przedmiotem częstych komentarzy.  Nie można jednak powiedzieć, że jest to tylko dziennikarska „zabawa w sezonie ogórkowym”. Wręcz przeciwnie. Ranking ułożony przez dziennikarzy, zajmujących się na co dzień ekonomią, jest ich spojrzeniem na nasza gospodarkę nie tylko przez pryzmat liczb. Jak oszacować wpływ danej osoby na konkretne decyzje gospodarcze, w sytuacji gdy spora ich część powstaje w zaciszu gabinetów lub kształtuje się na nieformalnych spotkaniach decydentów.

Autorzy nie przekonują nas, że stworzyli najlepsze dzieło pod słońcem („Taki mamy ranking! Nieobiektywny”). Zawsze będziemy spierali się, czy większy wpływ na gospodarkę ma selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski, czy prezes Biedronki. Kto bardziej oddziałuje na gospodarkę: prezes banku centralnego czy ministrowie finansów lub gospodarki (nota bene w ubiegłorocznym rankingu ten ostatni był pod koniec zestawienia, a w tym nie znalazł uznania w oczach dziennikarzy). Jeżeli wymyśliłeś lepsze kryteria, przedstaw swój ranking i porozmawiajmy o kolejności na liście.

Kto rządzi naszą gospodarką? Wiadomo: przedsiębiorcy (pracodawcy), menedżerowie, profesorowie ekonomii, urzędnicy, politycy. Tak, tylko nie w tej kolejności. U nas gospodarką nadal rządzą politycy, urzędnicy, menedżerowie i przedsiębiorcy. Wśród pięćdziesięciu „wybrańców” jest zaledwie dziesięciu przedsiębiorców (chociaż jeden z nich łączy w pewnym sensie funkcje pracodawcy i polityka).

Do grupy pracodawców można dołączyć jeszcze dziewięciu menedżerów największych naszych spółek. Przy nazwiskach często pojawia się określenie „były prezes”. Jest oczywiście efekt ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych i nowego rozdania w spółkach Skarbu Państwa. Ilu z nich pozostanie w 2016 roku nadal „wpływowymi ludźmi gospodarki”? Niektóre nazwiska warto chyba zapamiętać, gdyż wszystko wskazuje na to, iż oni będą rozdawali karty w gospodarce. Są menedżerowie spółek Skarbu Państwa, którzy przeżyli kilku premierów i kilka rządów. Zgoda, jest ich niewielu i będzie jeszcze mniej.

W rankingu najbardziej wpływowych ludzi polskiej gospodarki ponad 20 proc. stanowią obcokrajowcy, w większości nie pracujący w naszym kraju (szefowie banków centralnych, prezydenci, premierzy). W tej sytuacji dość wątpliwy wydaje się argument, ze kapitał zagraniczny rządzi polska gospodarką.

Mówiąc o ludziach wpływowych często używany określenia „szara eminencja”, czyli ktoś kto „pociąga za sznurki”, ale nie wiemy, kim jest ta osoba. Ranking nie wskazuje nam wyraźnie, że takie osoby istnieją. Może jest nią były wiceminister gospodarki, a obecnie wiceminister energii. Trochę przypomina to rankingi najbogatszych, w których brakuje wielu nazwisk. A może znajdzie się medium, które pokusi się o stworzenie rankingu „szarych eminencji polskiej gospodarki”.

W zestawieniu – na ostatnim miejscu – umieszczono profesora ekonomii, „weterana” polskich reform. Wiadomo o kogo chodni. Dobrze, że chociaż jeden się „załapał” (prezes NBP też jest profesorem ekonomii, ale nie z tego powodu został jednym z najbardziej wpływowych ludzi gospodarki, lecz z powodu urzędu, który zajmuje). Albo świat nauki nie ma wpływu na naszą gospodarkę, albo jest to wpływ głęboko ukryty. Pesymista powie: niestety to pierwsze, optymista zaś stwierdzi, iż doradcy nawet wybitni, są zawsze w drugim szeregu. Ranking szarych eminencji jest więc potrzeby.

W tekście pada mało, bardzo mało nazwisk. Może właśnie to zachęci Państwa do jego przeczytania i chwili refleksji. Warto, naprawdę warto. Chociażby dlatego, żeby poznać opinie innych, a potem z nimi polemizować. Lepiej gdy czytelnicy polemizują między sobą, niż się kłócą.

Krzysztof Gołata, Uniwersytet Ekonomiczny Poznań

COPYRIGHTS BCC
CREATED BY 2SIDES.PL